Siedzę w kurtce, butach. Zamierzam wyjść. Zamierzam... Dobrze siedzieć po ciemku, w pełnym rynsztunku. Dobrze tkwić w zawieszeniu.
Wychodzę. Powietrze uwalnia emocje, myśli, precyzuje stan świadomości. Niebo. Jak kobiety. Nieograniczone. Fascynujące. Wyzwalam się z siebie powoli. Staję się drogą, którą idę. Zajść siebie, wychodzić lęk. Rozmywam się. Lecę. Jestem dymem, chmurą, oddechem z twoich ust, oddechem z twoich ust, oddechem z twoich ust...
Tylko kto tym razem stanie Ci na drodze?
OdpowiedzUsuń