niedziela, 11 grudnia 2011

Puzle

Dziś znalazłem palec. Mały palec od lewej stopy. Mam już komplet. Wszystkie pięć. Trzydzieści lat a mam już dwie nogi, prawa jeszcze bez kolana i stopy. Fajnie też mieć obie dłonie, choć prawej ręki jeszcze nie znalazłem. Nauczyłem się jednak jeść, drapać, malować, pisać i trzymać ptaszka lewą. Czuję, że jestem praworęczny. Przekonam się, gdy będę miał skompletowaną całą rękę od palców do barku. 


Urodziłem się jak reszta z płucem, mózgiem i sercem. Tylko uczciwą pracą można zasłużyć na ciało, tak mi matka mówiła, a ona znała się na rzeczy. Jeszcze z siedem lat, tak sobie rachuję, a będę cały. Dużo mi pomaga to, że jestem optymistą. Idę sobie ze sklepu, a tu leży pęcherz moczowy z napisem "Dla Pawła Wykolca nr 32013". Montuję i wymiatam przez całą ulicę z siusiaka moczem. Fajne uczucie. Przez cały tydzień nie mogłem się nacieszyć. Sikałem i sikałem. Kumple, wszyscy zazdrościli, i koleżanki też, bo większość moich znajomych nie miała wtedy pęcherza.


Najbardziej mnie cieszy twarz. Lubię myć twarz chłodną wodą. Zwłaszcza rano, kiedy otrząsam się ze snu albo w nocy, gdy pracuję nad jednym z projektów i chcę się orzeźwić. Piękne uczucie. Czuję zimne strugi zsuwające mi się ze skóry... Och, aż mam dreszcze. Tak jak przy pierwszym seksie. Rok temu. 


Bardzo chciałbym znaleźć oczy. To moje marzenie. Obiecałem sobie, że jeśli je znajdę, pojadę na rok do Ameryki Południowej: Patagonia, Brazylia, Peru... Najwięcej części znalazłem włócząc się po mieście podczas bezsennych nocy. Może stwarzam siebie myśleniem? Może dziś znajdę oczy. Wystarczy jedno. Mam już zaplanowaną podróż i trochę zaoszczędzonych pieniędzy. Chciałbym niebieskie. Jak moja matka.


Ten kawałek pasuje do tego tekstu...

piątek, 9 grudnia 2011

Jestem oddechem z twoich ust

Siedzę w ciszy pustego mieszkania. W ciemności. Macam wzrokiem kontury mebli, ściany. Wygrzebuję z niebytu nocy bogactwa wszelakie. Podróżując w bezruchu, sączę herbatę. Ciepło rozlewa się po wnętrzu. Uczucie, jakby herbata rozlewała się po płucach, jakby jelita nie istniały. W zegarze poszła bateria, zatem nie ma kogo słuchać, czemu się poddać. Nie ma kota, nie ma psa, kury, świni, myszy. Są książki i Internet.


Siedzę w kurtce, butach. Zamierzam wyjść. Zamierzam... Dobrze siedzieć po ciemku, w pełnym rynsztunku. Dobrze tkwić w zawieszeniu. 

Wychodzę. Powietrze uwalnia emocje, myśli, precyzuje stan świadomości. Niebo. Jak kobiety. Nieograniczone. Fascynujące. Wyzwalam się z siebie powoli. Staję się drogą, którą idę. Zajść siebie, wychodzić lęk. Rozmywam się. Lecę. Jestem dymem, chmurą, oddechem z twoich ust, oddechem z twoich ust, oddechem z twoich ust...

wtorek, 6 grudnia 2011

Śnieżny sen


Grudzień za oknami. Tak intensywnie myślałam o śniegu, że nad ranem Sen przyniósł mi go.

Miałam sen. Spadł śnieg. Przykrył brudy tego miasta. Bielą swą otulił przystanki, śmietniki i ciemne zakamarki. W ponurych bramach już nie stali ludzie. Miasto opustoszało. Wszystkie ładne i wszystkie brzydkie budynki zostały nim przykryte. Biały puch spadł na ten cały syf. Jakie piękne było to miasto. Śnieg mienił się w blasku lamp.

Biel pokryła miasto, a w domach nie było światła. Ludzie spali. W ich umysłach leżał śnieg. Biały śnieg. Na początku zawsze jest biały. Później zmienia się w błoto.

Taki śnieg ma każdy z nas. Przykrywamy różne syfy. Ale śnieg zawsze topnieje.

niedziela, 4 grudnia 2011

Migawki mnie

Znów urodziłam się nie w tym świecie. Kolejny raz. Może kiedyś trafię w dziesiątkę. Kiedy umieram to z myślą, że wrócę tam skąd pochodzę. Jestem z żywicznego lasu, z wilgotnej dżungli, z pustyni, z mroźnej Alaski, z głębin oceanu... Wśród ludzi czuję, że muszę być jakaś. Zamykana w słoikach, gdzie mam się marynować. Ubierana w płaszcze i sukienki, które mnie uciskają albo w których się gubię. I czasem zmęczona. Tak jak dziś.

Chyba sobie pójdę...
Może następnym razem urodzę się jako kamień na wzgórzach Patagonii? Zbudują ze mnie dom. Może jako agawa w Meksyku? Zrobią ze mnie tequile, mezcal, pulque... 


A gdy będziesz pić meksykańską wódkę, to koniecznie do tej muzyki.
http://www.youtube.com/watch?v=PgqGkdxzbpA&feature=related