czwartek, 3 stycznia 2013

Wnętrze

Wnętrze. 
Kruszące się jak pień wydrążonej starością gruszy. 
Na pajęczynach utkanych między szczelinami delikatna powłoka rdzawej próchnicy. 
Porośnięte mchem. 
Przez szczeliny wnikają pasma promieni. 
Rozświetlają drobiny powietrza jak wirujące ławice rybne. 
Pośród mchów strużkami płyną łzy, wycieńczają się powoli, wijąc swe ścieżki. 
Migocą w świetle promieni.
Ściany wnętrza opatrzone są żebrami. 
Człowiecze wnętrze.
Płaczące. 
Strumyczki drążą korytarze jak w kopcu mrówczym.
Gdyby łzy miały popłynąć z siłą uczuć w nim drżących, wnętrze rozpękłoby się.
Rozpękłoby się
Rozpękłoby się
Rozpękło 
Rozpękło
by się 
by się 
by się
się 
się
si

ę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz